Helloween

Eee tam, najgorszy na pewno nie jest. Pomyśl o "Chameleon" lub "Pink Bubbles..."

Kwestia gustu... Mnie bardziej podobają sie te dwa wyżej wymienione albumy od nowego. Tam przynajmniej jest kilka utworów, które są naprawde fajne np z Pink Bubbles: Kids Of The Century czy The Chance, a z Chameleon'a: First Time, Giants czy I Believe... A na tym nowym to nie mam takiego fajnego, a przesłuchałem album 3 razy Confused

No i właśnie tak napisałem. Zmienili styl i było git, a teraz znowu zmiana, jak dla mnie na gorsze...

Rabbit zbył jajcarski był. Tak jak kiedyś Edguy. A na Keeper III mamy połączenie stylu z poprzednich Kiperów ze stylem BTR i TDR.

ale ogólnie to helloween jest spoko (biroąc pod uwage ze za niemcami to nieprzepadam)

Wiadomo, że Helloween ma marne szanse na wymyślenie czegoś naprawdę dobrego i nowego. Oni się już naprodukowali i to całkiem porządnie Smile

Starość nie radość Question

Mnie sie wydaje, że oni sie już narobili do Better Than Raw i myśleć by można było, że nic nowego nie wymyślą, a tu taka niespodzianka...

Prawda jest taka, że Weikath wielokrotnie podkreślał, iż Keeper III musi połączyć starych słuchaczy (Kipery I, II) oraz nowych (TDR), więc zbyt rewolucyjnie nie mogło być.

W tą płyte trzeba się dobrze wsłuchać... To co pokazał Helloween na tym "Strażniku" odbiega bardzo od poprzednich albumów kawałki nie są już tak "Helloweenowe jak kiedyś... Ale płyta na wszystkich forach dyskusyjnych jest podawana jako najlepszy album minionego roku...

Ja podaje Keepera III na drugim miejscu Wink

kolejny kultowy zespol. Lubie kazda ich plyta. Najbardziej TDR. Kiedys katowalem nizmiernie i dalej bede katowac w wakacje Wink

Genialny zespół. Najbardziej podoba mi się piosenka "Keeper of the seven keys". Szczególnie końcówka. Idealna na koncerty. Apropo koncertów, byłem w zeszłym roku jak grali w Krakowie. Zapowiadał się kawał kichy bo odwołali koncert Kata, który miał poprzedzać Dyńki. Do tego jeszcze problemy z dźwiękiem. W tłumie zapanowała konsternacja. Myślałem już, że rozniesiemy całe Studio:) Ale naszczęście Niemcy uratowali sytuacje. Wkurzyło mnie tylko to, że nie zagrali "The Departed". Poza tą "wpadką" dali czadu aż się kurzyło. Ludzie latali w powietrzu, a na "Tale that was not right" czuć było smród przytopionych zapalniczek. No dobra, moja też się jakoś tak hm, zjarała Smile

Ale to tylko świadczy o tym, jak bardzo ich muzyka potrafiła zahipnotyzować. Malaria, ja chcę jeszcze raz na ich koncert. Tylko żeby tym razem dłużej było.

Nie chciał by ktoś założyć zemną forum o Helloween, napiszcie mi na gadu-gadu