Communic

Jeden z najlepiej zapowiadających się zespołów metalowych. Stworzyli własny styl, który przypomina momentami Nevermore oraz Twelfth Gate, co jednak zupełnie nie przeszkadza, gdyż wpływy tych zespołów nie są zbyt duży. Nagrali jak na razie 2 płyty Conspiracy In Mind (2005) oraz Waves Of Visual Decay (2006). Obydwie świetne!
Communic tworzy długie, rozbudowane utwory, ciężkie i melodyjne zarazem, pełne agresji a jednocześnie melancholii. Jeśli nie słyszałeś o tym zespole musisz koniecznie nadrobić zaległości!
Jeśli miałbym zrobić listę grup muzycznych powstałych po 2000 roku to Communic znalazłby się na pewno na I miejscu.

[link widoczny dla zalogowanych]
Under A Luminous Sky
pochodzi z ich ostatniej płyty. Najlepiej przesłuchać kawałek kilka razy pod rząd, gdyż wątpię aby od razu przypadł każdemu do gustu. Świetny numer z bardzo wyraźnie słyszalną perkusją i pięknym. uczuciowym wokalem.
http://www.youtube.com/watch?v=3Plh3ElldNQ
Conspiracy In Mind
energiczny, a zarazem melodyjny utwór. Zaawansowane partie perkusji, genialny wokal w refrenie.

I jeszcze parę utworków:
http://www.youtube.com/watch?v=NIdrs9G5g80
http://www.youtube.com/watch?v=HjBYAXwizLI
http://www.youtube.com/watch?v=6L87flDvfso
http://www.youtube.com/watch?v=nx8rPCxieQs

I najlepsze na koniec:
http://www.youtube.com/watch?v=nkOXBNNkpa8

Jeden z moich ulubionych prog metalowych zespołów.Poznany dość dawno, poprzez propozycję Ivana na OceanSouls.Ponoć wielu narzeka na wokal(ponoć poleciłem 2 osobom i nikt jakoś nie narzekał Very Happy

), a mnie głos Stenslanda wręcz oczarował.Nie rozbudowane komopzycje czy pod thrashowa młócka, wokal.Najbardziej lubie chyba płytę "Conspiracy In Mind", w "The Distance" do dziś jest jednym z moich ulubionych utworów. Po prostu mi się kojarzy Razz

.Zespół na pewno wart zapoznania.

"The Distance" to również absolutna czołówka moich ulubionych numerów grupy. w aktualnym top3 wymieniłbym jeszcze "Communication Sublime" oraz "Under A Luminous Sky".

Poza tym mamy już 3 album w dorobku zespołu! Dobry, ale bez rewelacji. Gdyby np. cała płyta była na poziomie kawałka „Stone Carved Eyes”, to zajęłaby miejsce w ścisłej czołówce tego roku. A tak albumowi po prostu momentami brakuje powietrza, nie ma tyle precyzyjnego, technicznego grania co na „Waves Of Visual Decay”; w ich miejscu pojawiły się łagodniejsze partie z czystym (bez przesteru) brzmieniem gitar, oparte o proste arpeggio. Pozytywny jest fakt, że Communic nie kopiuje patentów od Nevermore czy Twelfth Gate (jakby nie patrzeć dość bliskie pokrewieństwo stylistyczne), lecz podąża swoimi ścieżkami i szuka własnych rozwiązań. Niektóre fragmenty płyty są po prostu mocarne, jak np. wspomniane wyżej zakończenie, mostek w „Becoming Of Man” czy też masakrujący otwieracz albumu. Jednak nie dotyczy to płyty w całości, której brakuje wyrównanego wysokiego poziomu, jaki znamy z dwóch poprzednich krążków grupy.