|
Beatrice
|
|
Wolf And Raven
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:35, 19 Cze 2012 Temat postu: STONES GROW HER NAME |
|
Nowy album - nowe pomysły - nowe instrumenty..
Lista utworów:
1. Only The Broken Hearts (make you beautiful)
2. Shitload O' Money
3. Losing My Insanity
4. Somewhere Close To You
5. I Have A Right
6. Alone In Heaven
7. The Day
8. Cinderblox
9. Don't Be Mean
10. Wildfire, Part: II - One With The Mountain
11. Wildfire, Part: III - Wildfire Town, Population: 0
Bonus Europa: Tonight I Dance Alone
Bonus Japonia: One-Two-Free-Fall
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
m_nowacka
|
|
Blank File
Dołączył: 22 Cze 2012
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kalisz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:46, 25 Cze 2012 Temat postu: |
|
Wildfire II... Chyba się zakochałam! To jak różnorodny jest ten utwór, jak zmienia się nastrój... Coś jak WPBO? Do tego te skrzypce na początku... Świetne. Jak na razie mój ulubiony utwór.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Smagal
|
|
Weballergy
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Nie 9:32, 01 Lip 2012 Temat postu: |
|
i have a right, alone in heaven, wildfire II i III oraz tonight i dance alone są najlepsze zdecydowanie
reszta srednia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Beatrice
|
|
Wolf And Raven
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:39, 01 Lip 2012 Temat postu: |
|
Ja ciągle nie mogę się zdecydować co mi się najbardziej podoba z tej płyty.. Póki co prym wiodą "Losing my insanity", "Alone in heaven", "I have a right", "Wildfire II"..
"Cinderblox" - banjo wymiata
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
killahpl
|
|
Blank File
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:18, 05 Lis 2012 Temat postu: |
|
"Stones Grow Her Name" to moim zdaniem płyta, którą śmiało porównać można do najnowszego dzieła Nightwisha, "Imaginaerum"; choć płyty te są do siebie...zupełnie niepodobne, to jednak obie są dla swoich kapel tym samym - dość znacznym, moim zdaniem, odejściem od korzeni. W przypadku Sonaty nie chciałbym użyć tutaj słowa "eksperyment", jako że sugeruje ono coś spontanicznego, o nie do końca pewnym rezultacie, natomiast to, co zrobili Tony i spółka, wydają się robić z pełną premedytacją - czy to się komuś podoba, czy nie.
Jestem zdania, że na to, co najlepsze w "SGHN", trzeba poczekać do samego końca. Chodzi oczywiście o oba "Łajldfajery", z delikatnym wskazaniem na part II, "One with the Mountain". Być może to właśnie z tego powodu, jak napisałem już gdzie indziej na tym forum, początkowo byłem bardzo na "nie": kiedy już dotrwa się do tych dwóch utworów, człowiek jest tak skołowany tą różnorodnością, że ciężko "Wildire" part II i III docenić. Teraz, po wielokrotnym przesłuchaniu krążka, mogę powiedzieć, że te dwie właśnie piosenki kocham, że to one są najbardziej sonatowskie, najbardziej dopieszczone. Są też róznorodne, co sprawia, że wciąż jeszcze zadaje sobie pytanie, czy aż nie za bardzo. Uderzyły mnie zwłaszcza partie mówione, które momentalnie w moim przypadku przywodzą na myśl...Franka Zappę. Kto nie wierzy, niech odszuka na YouTube piosenkę "Joe's Garage" i odsłucha choćby tylko sam początek i koniec. Choć te partie mówione, w takiej właśnie formie, nie są (już teraz) niczym oryginalnym i zostały pewnie użyte przez milion różnych kapel na milionach różnych krążków, to jednak zastanawiam sie, czy Tony naprawdę mógł inspirować się Zappą (którego cenię - pisałem magisterkę z jego twórczości - ale który od Sonaty jest tak stylistycznie i tematycznie odmienny, że chyba bardziej już się nie da)?
Wracając na początek płyty i kontynuując porównanie do "Imaginaerum", "Only The Broken Hearts (make you beautiful)" jest tym samym, co "Storytime" z krążka Nightwish, czyli utworem mało ryzykownym, ale też nie mającym takim być. Swoje rolę odgrywa bardzo dobrze, choć podejrzewam, że nie będzie to niczyj ulubiony kawałek z tej płyty. Podobnie będzie też z "Don't be Mean".
Co jeszcze mamy tu dobrego? Moim faworytem, po "Łajldfajerach", jest chyba "Alone in Heaven". Mogło być bardziej subtelnie? Mogło. Mogło być szybciej? Mogło. Mimo to, był to chyba pierwszy kawałek, który przykuł moją uwagę podczas pierwszego przesłuchania płyty. Dalej zdecydowanie "Cinderblox", w którym jednak to nieszczęsne banjo jest tyleż nowatorskie (jeśli chodzi o Sonatę), co zbędne. Jestem też fanem kawałków "The Day" i "Losing My Insanity", które jednak były dość mocno przez niektórych krytykowane.
Niezdecydowany pozostaję, jeśli chodzi o utwory "I Have a Right" oraz "Somewhere Close To You". W przypadku tego pierwszegodo partii mówionych (przez dziecko) idealnie pasuje angielskie słowo "preachy", czyli nadmiernie moralizatorski, co sprawia, że ja osobiście "wylogowuję się" za każdym słyszę, gdy je słyszę. Takiego samego epitetu ktoś mógłby użyć w stosunku do np. "Caleb", ale liczne zalety "Caleba" przysłaniają to, co złe i mało subtelne. "Somewhere Close to You" to z kolei utwór w każdym miejscu poprawny, ale nigdzie nie wyrastający ponad przeciętność - człowiek chciałby się do czegoś przyczepić, ale nie do końca wie, do czego.
Mało szczytny tytuł najgorszej piosenki na płycie otrzymuje "Shitload O' Money". Miał to być kawałek zrobiony wyłącznie dla zabawy, wróżono mu stanie się tzw. "concert favourite" (właściwie to głównie Tony i spółka mu to wróżyli), a wyszło...to, co wyszło. Moja końcowa ocena płyty wzrosłaby znacznie, gdyby "Shitload" zastąpiło coś w stylu "My Selene", czy wcześniej wspomniany "Caleb", które stylistycznie jak najbardziej by pasowały. Nie chcę być nadmiernie krytyczny wobec żadnego utworu Sonaty, ponieważ zdaję sobie sprawę, że po kolejnych odsłuchaniach, moje odczucia mogą się zmienić. Końcowym komentarzem na temat "Szitlołdu" niech będzie to, że podczas sobotniego koncertu w progresji, była to jedyna piosenka, podczas której jakoś tak miałem ochotę po prostu stać nieruchomo z rękoma w kieszeni.
Tytułem podsumowania: jest prościej (przysięgam, że Tony wspominał o tym fakcie w absolutnie każdym wywiadzie, jaki przeczytałem na temat nowej płyty). Dla zespołu jest to, z przyczyn osobistych, rzecz dobra, natomiast różnie może być w przypadku fanów.
Ocena: 7/10 (dla porównania, "Days of Grays" czy "Unia" to przynajmniej "ósemki", nie wspominając o wcześniejszych krążkach)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Smagal
|
|
Weballergy
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 23:21, 05 Lis 2012 Temat postu: Re: STONES GROW HER NAME |
|
1. Only The Broken Hearts (make you beautiful)
Bardzo dobry kawałek, Sonatowy - w ich stylu. Melodia wpadająca w ucho ale słychać, że to już nowa Sonata i piosenka jest dość prosta (jak cała płyta)
2. Shitload O' Money
Jak dla mnie kompletna pomyłka, jak dowiedziałem się, że to będzie singiel i teledysk to złapałem się za głowe. W ogóle nie porywa, wtórne, bardziej wkurzające - ale na koncercie miało kopa.
3. Losing My Insanity
Przegenialne intro na klawiszach i jeszcze lepsze na gitarze! Czysta poezja! Szkoda, że w piosence nie pociągneli klimatu/motywu z intro ale i tak piosenka wpada w ucho i ma power. Kolejna Sonatowa piosenka.
4. Somewhere Close To You
Tutaj już troche inny klimat. Bardziej ostre brzmienie - wyszło genialnie! Ten agresywny wokal Tonego pasuje tu jak ulał, a refren... świetny świetny świetny! Wpada w ucho i ma bardzo ciekawy i smutny klimat.
5. I Have A Right
Pierwszy singiel, fajne melodie, jeszcze lepszy tekst. Na początku piosenka wydawała mi się nudna bo w kółko to samo ale... po wczytaniu w tekst i wczuciu się - można wyczuć moc tych słów połączonych z muzyką. Na koncercie wzruszyłem się na tej piosence.
6. Alone In Heaven
Jeden z najlepszych kawałków na płycie, bardzo Sonatowy. Bardzo emocjonalny i poruszający tekst i świetnie dobrane melodie. Genialny kawałek!
7. The Day
Zupełna pomyłka, nudny, nic nie prezentujący - jak dowiedziałem się, że grają go na koncertach i że zagrają u nas to się zasmuciłem... na koncercie stałem z rękami w kieszeni...
8. Cinderblox
Bardzo zabawny i zabawowy kawałek - wpada w ucho i ma kopa - czyli to co Sonata ma najlepsze
9. Don't Be Mean
Kolejna pomyłka na płycie... nuda nuda i jeszcze raz nuda
10. Wildfire, Part: II - One With The Mountain
Genialny! Intro, ciąg dalszy... Bardzo Sonatowy (częste określenie w moich rozważaniach ) klimatem przypomina Reckoning Night, nic dziwnego - miał być kontynuacją Wildfire a brzmi bardziej jak White Pearl Black Oceans
11. Wildfire, Part: III - Wildfire Town, Population: 0
Również dobry utwór ale refren jest meganudny i zbyt długi 'Thy will be done' bleeeeeh
Bonus Europa: Tonight I Dance Alone
Przegenialna ballada! Moim zdaniem najlepsza od Shamandalie!
Bardzo emocjonalna i poruszająca.
Płycie daję ocenę 7/10 (taka sama dla Days of Grays i 8/10 dla Unii).
Z początku nie byłem przekonany do połowy płyty ale jednak odkryłem w niej piękno. Natomiast jednego jestem pewien: są piosenki których nigdy więcej słuchać nie będę: Shitload, The Day, Dont Be Mean.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12 Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
![](http://picsrv.fora.pl/SoftBlue/images/border_5.gif) |