Silence

SILENCE:

1. ...Of Silence
2. Weballergy
3. False News Travel Fast
4. The End of This Chapter
5. Black Sheep
6. Land of the Free
7. Last Drop Falls 05:13
8. San Sebastian (revisited)
9. Sing In Silence
10. Revontulet
11. Tallulah
12. Wolf & Raven
13. The Power of One

"Silence" została wydana w 2001 roku. Na płycie znalazło się aż 13 utworów. Całość rozpoczyna krótkie i bardzo ciekawe intro "... Of Silence". Zdecydowanie najlepszym kawałkiem z całego albumu jest szybki i agresywny "Wolf & Raven".

Na krążku znalazły się również dwie ballady: "Last Drop Falls" i "Tallulah". Bardzo przyjemnie się ich słucha ale moim zdaniem brakuje im troche do "Letter To Dana" z "Eclipticy".

Interesującymi utworami są również utrzymane w średnim tempie "The End Of This Chapter" (Kawałek ten zaczyna się rozmową telefoniczna), "Sing In Silence" z bardzo oryginalnym i szybko wpadającym w ucho refrenem. Very Happy

oraz " The Power of One" - ponad 11 minutowa kompozycja, niesamowicie zróżnicowana, raz szybsza raz wolniejsza... Tony świetnie zaprezentował tutaj swoje możliwości.

Bardzo udaną kompozycją i niezwykle lubianą przez fanów Sonaty jest "San Sebastian". Jest to dynamiczny utwór, który ukazał się już wcześniej na MCD "Successor", ale w nieco innej wersji bowiem na początku zamiast solówki gitarowej jest solo na klawiszach.

Podumowując...
"Silence" to naprawdę bardzo dobra płyta, jedna z najlepszych jeśli chodzi o dorobek Sonaty.... Myśle, że każdy fan Sonaty będzie zadowolony z tego krążka. Rolling Eyes

Album, od którego zaczęła się moja miłość do Sonaty. Smile

Jak na taką rozmaitość utworów, album jest zaskakująco spójny. Z ulubionych: Weballergy, Black Sheep, Wolf & Raven. Każdy znajdzie tu coś dla siebie: wykopne utworki takie jak San Sebastian czy Black Sheep, rzewne ballady - Tallulah, The End Of This Chapter. Ten ostatni ma ponoć związek z historią nienormalnego związku, opisywanego dalej w Don't Say A Word...

Dwie wersje San Sebastian różnią się jeszcze w 3:40 minucie , tuż przed chórkami - nieco inne przejście.

Jedna z dwóch moich ulubionych płyt Sonaty. każdy kawałek swietny. Ale żaden nie dorównuje Wolf & Raven. Jani i reszta pokazali naprawde wysoki kunszt i wielki warsztat muzyczny. Są oni tacy młodzi a nagrywają takie płyty. Co bedzie jak stuknie im 25 lat twórczosci?

Sonata jest jak wino, im starsze tym lepsze.... Very Happy

nie slyszalem jeszcze calej dyskografii Sonaty ale to co slyszalem bylo powalajace a co do utworu San Sebastian to jest poprostu... nie ma takich slow!nakreca mnie tak ze nie moge usiedziec!!i wogole sa THE BEST! Smile

POZDRO

dzieki za powitanie w gronie i odrazu stwierdzam ze nadrabiam braki

Wysłany: Nie 11:08, 19 Mar 2006 Temat postu:

plyta jest super!! jedna z moich ulubionych (khm wszystkie są moimi ulubionymi Very Happy

) a najlepsze kawalki to:
Black Sheep
--San Sebastian
Weballergy-- od tych kawalkow zacząlem swoją przygodę z SA Smile

Last Drop Falls
Wolf&Raven
ale najlepszy jest San Sebastian Smile

Wysłany: Nie 14:45, 19 Mar 2006 Temat postu:

pierwszy album który usłyszałam... ach te łezki podczas Tallulah... Wink

Hm meczy mnie jedno.. (wybaczcie ze takie banalne pytanie:P) czyj jest ten glos recytujacy, chyba nie wokalisty? Wink

Szczerze powiedziawszy to gdyby ktos tak do mnie mowil to staralbym sie na przyszlosc trzymac od takiego "psychopaty" z daleka Wink

własnie..czyj to głos?? no i ostatnio bardzo lubie Last Drop Falls

When I'm looking in your eyes everything seems to fade away...

Nik Van-Eckmann.
Ta sama osoba później recytuje partie w "Don't Say A Word" (opisany przez Tonyego jako sequel albo prequel do "The End Of This Chapter"), "Wildfire" i "White Pearl, Black Oceans". Smile

Niezły, "psychopatyczny" głos. Wink

Płyta szczególnie dla mnie ważna, bo od niej wszystko się zaczęło. Jeszcze dwa lata temu prawie się z nią nie rozstawałam, teraz już troszkę mniej gra, jednak dalej zalicza się do grona płyt uwielbionych/ulubionych.
Najlepsze wydanie Sonaty na czele z Weballergy (!!!), jak się z rana posłucha, to cały dzień jak nakręconym się chodzi :]. Dalej moja ukochana czarna łowieczka, czyli Black Sheep za świetne solo gitarowe i power. Taaa te zabójcze tempo mnie powala i za to uwielbiam SonA, ballady tak jakoś mniej mnie biorą, ale tu Nighwish wszystko wynagradza Razz

False News travel fast również do czołówki ( 2:30 kiedy jest intrumentalny fragment i robi się ciekawie, a potem fajna linia wokalna Embarassed

) no i (famfary) Wolf & Raven. Ale, ale ! Nie należy zapominać o instrumentalnym Revontulet (te zmiany tempa, krótki utwór ale zawiera wiele ciekawych kombinacji). San Sebastian mega mega też i Land Of The Free. Reszta pełna mojej sympatii, ale już nie tak szaleńczej, jak wyżej wymienione kawałki. Posłucham z przyjemnością, ale tak jak mówiła, SonA to mam od powerów Twisted Evil

.

Ps. Witam Wszystkich!

"Revontulet" - burza dźwięków oczyszczająca powietrze umysłu. Boskie.